icon

DLA DUSZY I CIAŁA

icon

BIBLIOTEKA

icon

WNM

Wiara
Nadzieja
Miłość

icon

Wierzący na świecie

ARTYKUŁY / MEDYCYNA / WYLECZYŁ Z GŁUCHOTY...

WYLECZYŁ Z GŁUCHOTY
siebie i setki ludzi!

intro

„Nie wiem, czy ktoś jeszcze tak długo w jednym miejscu Bogu i ludziom służy!” – opowiada 77-letni Leonas z małej wioski na Żmudzi. „Miałem 29 lat, kiedy mnie tu na wieś wydelegowano. Ja byłem chłopak z miasta, w dużym mieście się wychowałem i na wykłady z teologii chodziłem. Myślałem, że się na wsi nie odnajdę. Mój zwierzchnik mi wtedy powiedział, że widać Bóg dla mnie taką drogę wybrał. I miał rację! I Bóg, i ten zwierzchnik!” – śmieje się Leonas.

„Początki nie były łatwe. W ogóle życia na wsi nie znałem. Ale z dnia na dzień zżywałem się z tymi ludźmi. Teraz to uważam, że ludzie na wsi bliżej Boga są niż te mieszczuchy! U nas nie ma rozwodów. Jak się mąż z żoną pokłócą, to nie biegną zaraz do sądu z papierami rozwodowymi, tylko przy stole usiądą, porozmawiają, do mnie po radę przyjdą… Wolą się pogodzić, niż rozstawać. Dzieci tu ludzie więcej mają, ziemię do obrobienia, nie ma czasu na głupoty!

people

Już dwa razy chcieli mnie przełożeni moi w inne miejsce przenieść. Bo tak zwyczajowo jest, że kilka lat się w jednym miejscu siedzi, a potem mu zmieniają. Za pierwszym razem miałem z 35 lat.

Serce bolało, bo miałem na drugi koniec kraju trafić, ale jak każą, to każą. Za to ludzie powiedzieli, że mnie stąd nie puszczą. Protesty były, nawet w gazecie o tym pisali! I zostałem. Z 10 lat później znów mnie chcieli gdzieś przenieść, ale to samo było. Teraz już stary jestem, to pewnie do końca tu zostanę.

Kilka lat temu zauważyłem, że słuch tracę

Ludzie coś do mnie mówili, a ja się przybliżać musiałem, żeby usłyszeć. I coraz gorzej było. Przez tę moją głuchotę doszło do zabawnej sytuacji. Przyszedł do mnie gospodarz jeden, żeby winy swoje wyznać i odpuszczenie otrzymać. I do ucha mojego szeptem mówi, jak to jest w zwyczaju. Nic nie słyszę! Głośniej – proszę go. I tak kilka razy, aż ten jak nie ryknie:

„ŻONY O MAŁO ŻEM Z RYBAKOVĄ NIE ZDRADZIŁ!”

Ta Rybakova to była taka ładna wdowa. Żony tego pana akurat przy tym nie było, ale traf chciał, że jej koleżanka też czekała. No i ta koleżanka pobiegła wszystkim to rozpowiedzieć. Afera się straszna zrobiła, ta żona 5 minut później też już była. Musiałem ich rozdzielać. Wszystko się dobrze skończyło. Z małżonkami rozmowy przeprowadziłem, wszyscy się pogodzili, a Rybakova za mąż wyszła i nikogo już nie kusi!

Ale wtedy zrozumiałem, że coś muszę z tymi moimi uszami zrobić. Chodziłem po lekarzach, ale mi mówili, że to normalne, że w tym wieku słuch coraz słabszy. Nosiłem aparat słuchowy, ale mnie uszy od niego bolały. Poza tym te aparaty to pogłaśniają też wszystkie piski, szmery, to czasami się czułem, jakby mi trąby jerychońskie przy uszach grały! To już tylko modliłem się, żeby Bóg mi pomógł i żebym przez moją głuchotę obowiązków nie zaniedbał! Pan Bóg powiedział…

Proście, a będzie wam dane!

I ze mną też tak było! Któregoś dnia jakiś mężczyzna chciał, żebym mu akt chrztu odnalazł. Mamy w piwnicy archiwum. Nie mogłem tego aktu znaleźć, przeglądałem wszystko i w ręce wpadły mi jakieś pożółkłe rękopisy.

letter To były rysunki ziół i receptury, co którymi leczyć. Nie wiedziałem, skąd to się tu wzięło. Poszedłem z tymi rękopisami do takiej pani Emilii, która nam wiele lat tutaj pomaga. Ta pani Emilia 101 lat skończyła i już rzadko z pokoju wychodzi, ale zachowała zdrowy umysł. Wyjaśniła mi, że w czasie II wojny światowej tutaj różne mikstury ziołowe robiono, na najróżniejsze choroby. Dostępu do leków i lekarzy wtedy nie było, więc to się bardzo przydawało. Po wojnie wszyscy o tych recepturach zapomnieli.

Zacząłem przeglądać te rękopisy. Na jednym były różne zioła pokazane i ucho ludzkie. Wyczytałem, że napar z tych ziół się robi i wlewa krople do ucha.

Miało pomóc na niedosłuch, szumy, uszy zatkane

Poprosiłem kilka osób o pomoc. Razem tych ziół w naszym ogrodzie i w okolicy szukaliśmy. Nawet pani Emilia się zaangażowała i laską podpierając, do ogrodu zeszła. A potem to już same cuda się działy! Kilka tygodni nam zajęło, zanim te wszystkie zioła zebraliśmy, a potem zrobiliśmy napar z nich. Miałem na sobie to wypróbować. Z moim słuchem było już tak źle, że nie miałem nic do stracenia. Poza tym uważałem, że to Opatrzność sprawiła, że te rękopisy znalazłem.

Zgodnie z tym, co było w rękopisach napisane, miałem kilka razy dziennie zakraplać uszy tym naparem. Już kilka godzin po pierwszym wkropleniu miałem wrażenie, że trochę lepiej jest.

Na pewno nic mi już w uszach nie szumiało. Ale byłem pewny, że to niemożliwe, że za szybko, żeby ten napar już zadziałał. Staremu coś się uroiło – pomyślałem sobie. Ale dzień czy dwa dni później byłem już pewny, że lepiej słyszałem, bo nie musiałem już tak blisko do ludzi podchodzić, żeby zrozumieć, co mówią!

Dokładnie po 7 dniach zakraplania stwierdziłem, że słyszę tak dobrze jak za młodu! Pamiętam, że to 7 dzień był, bo zażartowałem wtedy do pani Emilii: 7 dni Pan Bóg świat stwarzał i ja w 7 dni swoje uszy od nowa stworzyłem!

Z tego naszego naparu jeszcze pani Emilia skorzystała. Też słuch jej dobry przywrócił! A potem w niedzielę ogłosiłem, że jak ktoś ma problem ze słuchem, żeby przyszedł do mnie po pomoc. W sumie 11 osób przyszło. Każdy nasz napar dostał i każdy dobry słuch odzyskał w czasie 3–7 dni! Potem pomyślałem, że nie może być tak, że tylko my na tej naszej wiosce o tym naparze wiemy. W kolejną niedzielę zapytałem ludzi, czy znają kogoś, kto mógłby napar na poprawę i odzyskiwanie słuchu rozreklamować, żeby jak najwięcej potrzebujących osób z niego skorzystało. Ludzi nie ma u nas dużo, ale kolejny raz cuda się zadziały! Ktoś miał brata, który miał małą firmę farmaceutyczną.

Farmaceuci, do których trafiła receptura Leonasa: Receptura na poprawę i odzyskiwanie słuchu, która trafiła do naszego laboratorium, to największe odkrycie ostatnich dziesięcioleci! Poddaliśmy ją szczegółowym badaniom. To same naturalne, bezpieczne składniki. Po prostu nikt do tej pory nie wpadł na pomysł, że można je ze sobą połączyć! Zgłosiło się do nas 3589 osób ze znaczną lub niewielką utratą słuchu, a także cierpiących na szumy uszne. U wszystkich nastąpiła poprawa w czasie 3–7 dni. Żeby receptura na poprawę i odzyskiwane słuchu była łatwiejsza w aplikacji, zrobiliśmy ją w formie olejku, professor który dodatkowo wzbogaciliśmy o witaminy i mikroelementy ważne dla prawidłowego słyszenia.

Zgodziłem się przekazać recepturę na napar pod jednym warunkiem – żeby każdego było na niego stać. Jak odzyskacie słuch, podziękujcie Panu Bogu i wspomnijcie ciepłym słowem pokornego sługę!”

Swoją historię opowiedział Leonas

OD REDAKCJI: Drodzy Czytelnicy, rozpoczęła się światowa dystrybucja olejku na poprawę i odzyskiwanie słuchu. Zgodnie z życzeniem Leonasa, 100 pierwszych potrzebujących osób otrzyma olejek ZA DARMO.

Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań preparatu >>>>

Komentarze

Przeczytaj komentarze do artykułu „WYLECZYŁ Z GŁUCHOTY...”

Kliknij, aby sprawdzić dostępność darmowych opakowań preparatu >>>>